Poród to nie tylko trudne doświadczenie dla rodzącej mamy, ale także dla dziecka. W jego trakcie dziecko przechodzi długą oraz trudną drogę, aby znaleźć się na świecie w ramionach swojej mamy. Warto zdawać sobie sprawę, że w jego trakcie, a także po jego zakończeniu mogą pojawić się urazy okołoporodowe. Pęknięty obojczyk to jeden z nich.

W trakcie naturalnego porodu może się zdarzyć wiele rzeczy. Czasem dzieci przyjmują pozycje w których zakleszczają się, potrzebna jest wtedy natychmiastowa interwencja lekarska. Jednakże znacznie częściej mają miejsce urazy okołoporodowe, a już najpopularniejszym z nich jest pęknięcie bądź złamanie obojczyka. Świeżo upieczony rodzic nie musi jednak otwierać oczu z przerażenia, gdyż jest to stosunkowo niegroźne schorzenie, które na niemowlaku goi się bardzo szybko.

Złamanie obojczyka charakteryzuje się tym, że kość jest złamana, jednakże okostna pozostaje w całości. Schorzenia te dotyczą przede wszystkim dużych dzieci oraz drobnych kobiet, a przyjście na świat jest jednoznaczne z doznaniem uszczerbku na zdrowiu. Pęknięcie obojczyka przytrafia się zdecydowanie częściej kobietom rodzącym po raz pierwszy niż tym mającym już dwoje bądź więcej dzieci.

Jak rozpoznać to schorzenie?

Pediatrzy badający dziecko nie zawsze od razu są w stanie stwierdzić uraz. Jednakże, dokładnie przyglądająca się mama jest w stanie zauważyć ograniczenie ruchowości ręki, obrzęk tam, gdzie kość uległa złamaniu, a dodatkowo dziecko posiada bardzo delikatny odruch chwytny w kontuzjowanej ręce, gdzie z drugą wszystko jest w porządku. Omawiana sytuacja z reguły nie wymaga dłuższej hospitalizacji, nie trzeba też zakładać gipsu ani stosować innych przyrządów. Konieczne jest jednak bardzo delikatne traktowanie dzieci, gdyż tylko w takim przypadku nie dostarcza się im jeszcze większego bólu.

Złamany obojczyk – co dalej?

Kiedy pediatra stwierdzi złamany obojczyk należy przede wszystkim układać dziecko na zdrowym boku oraz na plecach, aby nie uciskać złamanej kości. Należy przyjąć dobrą pozycję w trakcie karmienia, posłuży do tego pozycja klasyczna oraz pozycja spod pachy. W trakcie ubierania konieczne jest rozpoczynanie od ręki kontuzjowanej, a z kolei w trakcie rozbierania sytuacja jest odwrotna – najpierw ręka zdrowa, a na końcu chora. Logiczne wydaje się, że w miarę możliwości nie należy dotykać, przyciskać i bujać chorej ręki. Należy robić wszystko, żeby dziecko nie zmagało się z jeszcze większym dyskomfortem. Dojście do siebie potrwa maksymalnie do 8 tygodni.